Tuż przed Świętami przyszedł mi do głowy pomysł na deser, który pokochają wszyscy miłośnicy bezy. Łączy w sobie bezową lekkość i kruchość z piernikowym kremem, a wisienkę na torcie stanowi polewa malinowa. Jest tylko jeden mały problem, całość nie powinna stać zbyt długo, najlepiej podawać deser niedługo po przygotowaniu inaczej beza namięknie, ale mam nadzieję, że to Was nie zniechęci ;-) Wesołych Świąt :-)!
Późną jesienią często miewam ochotę na ciężkie, czekoladowe smaki, które idealnie komponują się z kubkiem ciepłego naparu i burą pogodą za oknem. Takie jesienne umilacze, których przygotowanie nie zajmuje dużo czasu, a jedzenie sprawia ogrom przyjemności. Takim podręcznym przepisem są dla mnie czekoladowe muffiny. Szybkie, proste i pyszne, bardzo Wam polecam.
Dziś mam dla Was kilka słów o fantastycznej książce, która niedawno trafiła na moją półkę z kulinariami. Nie jest to jedyna z nowości, więc w przyszłym czasie być może pojawi się tutaj więcej książkowych poleceń. Zobaczymy :-)
Jakie macie pierwsze skojarzenia do hasła "romantyczna kolacja we dwoje"? U mnie pojawiają się dwa obrazki: kieliszek wina i deser, koniecznie z czekoladą! Najlepiej w postaci intensywnego, gęstego sosu wypływającego z delikatnego sufletu, polanego strużkami słonego karmelu, z lekką chmurką z jogurtu i chrupkim dodatkiem w postaci sezamka. I właśnie w taki sposób powstał przepis, który sprawi, że nawet w domowym zaciszu, bez większych problemów możecie zafundować sobie randkę, którą na pewno zapamiętacie na długo.
Ostatnio najsmaczniejsze przepisy wychodzą mi przez przypadek. Otwieram lodówkę, wykładam na blat resztki, jakie zostają mi po sesjach i próbuję je jakoś upchnąć, żeby się nie zmarnowały. Czasem wychodzą z tego naprawdę bajeczne posiłki, podrzucam Wam przepis, może też Wam posmakuje, choć domyślam się, że każdy ma w lodówce inne resztki ;-)
W piątek, 13ego postanowiłam nie wymagać od siebie w kuchni zbyt wiele, bo kto wie jakby się to mogło skończyć ;-) Dlatego stawiam na szybki, łatwy deser: jogurt i owoce - to połączenie nigdy nie zawodzi. Sprawdzi się na śniadanie, deser czy nawet kolację. Szybko i pysznie.
Na początek nowego tygodnia przyda się trochę koloru. A jedną z najbardziej kolorowych kuchni jest meksykańska. Kukurydza, awokado, papryka, czerwona fasola, chilli to tylko niektóre przykłady tych kolorów. Tak więc stawiam dziś na lot do Ameryki Północnej i zapraszam Was na talerz pyszności inspirowanych Meksykiem!
Składniki:
Wykonanie:
Na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy posiekaną cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Podsmażamy kilka chwil, następnie dodajemy pokrojonego w kawałki kurczaka, doprawionego paprykami w proszku i solą oraz pokrojoną paprykę. Smażymy około 10 minut, aż kurczak nabierze złotego koloru.
Do garnka wsypujemy opłukany na sicie ryż, pomidory z puszki, bulion, oregano i kmin, szczyptę soli. Mieszamy, zagotowujemy. Gotujemy pod przykryciem, na wolnym ogniu przez około 12-15 minut. Ryż powinien wchłonąć prawie całą wodę, jednak trochę jeszcze powinno jej zostać. Wówczas zdejmujemy pokrywkę, odstawiamy na kilka chwil, aby ryż wchłoną pozostałą wodę (już bez podgrzewania, aby się nie przypalił). Przekładamy ryż na patelnię z kurczakiem (lub kurczaka do garnka z ryżem, jak wolicie ;-) ). Dodajemy fasolę i zielony groszek/kukurydzę. Mieszamy. Podajemy udekorowany listkami pietruszki lub kolendry. Można dodatkowo skropić sokiem z limonki.
Jesień sprzyja wypiekom. Długie, ciemne wieczory zachęcają do tego, aby spędzić trochę czasu przy ciepłym piekarniku, z którego unosi się zapach świeżo pieczonego ciasta. Z przyjemnością oddaję się tej czynności i Was także do tego zachęcam przepisem na te pyszne, jesienne bułeczki :-)
Składniki:
Ciasto:
Dodatki:
Wykonanie:
Z ciepłego mleka, drożdży, cukru i 2 łyżek mąki robimy rozczyn. Odstawiamy przykryty ściereczką do wyrośnięcia.
Jajko, żółtko, mleko zsiadłe i sól mieszamy ze sobą. Mąkę przesiewamy do miski. Dodajemy do niej wyrośnięty zaczyn, a także masę jajeczną. Wyrabiamy ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia.
Twaróg rozgniatamy widelcem, aby pozbyć się grudek. Dodajemy cukier, jogurt, pastę waniliową (jeśli używamy). Mieszamy.
Gruszki kroimy na ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne, kroimy w cienkie plasterki.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na pół. Pierwszą połowę dzielimy na 3 równe części. Każdą z nich wałkujemy na jednakowej wielkości podłużny, prostokątny placek, który smarujemy masłem i układamy jeden na drugim (ostatniego placka nie smarujemy masłem). Brzegi zlepiamy ze sobą, aby masło nie "wychodziło" bokami. Kroimy na prostokąty/kwadraty. Na środek kładziemy porcję masy serowej, wciskamy gruszki. Zwijamy brzegi tak, aby powstała nam "łezka", lub inny dowolny kształt. Posypujemy posiekanymi orzechami laskowymi. Pieczemy w temp. 190°C przez około 20 minut (na złoty kolor).
Przed podaniem, jeszcze ciepłe można dodatkowo skropić miodem.
Aby dobrze rozpocząć tydzień zaczynam od pysznych, słodkich naleśników z domową frużeliną wiśniową, podanych z gęstym jogurtem. Klasyczny, prosty, domowy posiłek, który sprawdzi się o każdej porze dnia. Smacznego tygodnia!
Dziś Halloween. Co prawda nie obchodzę jakoś szczególnie tej okazji, ale postanowiłam przygotować ciasteczka, które świetnie się sprawdzą dla wszystkich tych, którzy planują halloweenowe przekąski. Troszkę straszne, troszkę zabawne, a przede wszystkim bardzo smaczne. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.
Składniki:
Krwistoczerwona, gęsta, aromatyczna i rozgrzewająca - taka jest moja dzisiejsza zupowa propozycja. Jesienią ciężko już o dobre pomidory, dlatego polecam użyć tych z puszki (odmiana pelati, najlepiej jakiejś włoskiej marki) sprawdzi się tu idealnie. Pełnię smaku podkręca tu także pieczona papryka, więc koniecznie przygotujcie ją w ten sposób. I nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam smacznego!
Congee to rodzaj wytrawnego kleiku ryżowego, który pochodzi z kuchni chińskiej. Polega na bardzo długim gotowaniu ryżu w dużej ilości wody tak, aby ryż się rozpadł i powstał kleik. Samo congee jest lekkostrawne i bardzo zdrowe. Moja wersja już tak lekkostrawna nie jest, ale za to jest super smaczna. Możecie użyć dowolnych własnych dodatków, jeśli chcecie, wszystko zależy od Was ;-)
Mamy piąteczek, więc dzisiejszy przepis jest jak najbardziej uzasadniony. Bo czy może być coś lepszego niż piątkowy wieczór po ciężkim tygodniu, w zaciszu własnego domu, z pizza i Netflixem :-)? Moja wersja pizzy jest z klasycznymi dodatkami, na cieście, które dzięki długiej fermentacji nabiera rewelacyjnego smaku. Jednak jeśli nie macie czasu na długą fermentację, możecie już po jakichś 60 minutach cieszyć się smakiem pysznej, domowej "picki"! Bardzo Wam polecam i życzę dobrego weekendu.
Dziś będą maślane bułeczki w totalnie jesiennej odsłonie. Wytrawne, wypełnione gruszką, gorgonzolą i orzechami, jeśli lubicie takie połączenia smakowe, koniecznie wypróbujcie przepis, bo na pewno przypadnie Wam do gustu.
Dziś mam dla Was przepis nie stricte jesienny. Jabłka, śliwki, dynię i cynamon na chwilę odstawiam (ale tylko na chwilę!) i podrzucam pomysł na pyszne, różowe tartaletki. Niezbędne będą maliny (wciąż są do kupienia na bazarkach), ale nie muszą być świeże, możecie użyć także mrożonych. A do dekoracji przydadzą się pestki granatu. Kilka dodatkowych składników i troszkę czasu i będziecie mogli cieszyć się smakiem tych cudeniek.
Dziś piąteczek, więc podrzucam Wam przepis na nieco grzeszne burgery, wypełnione różnymi dodatkami tak bardzo, że ich zjedzenie pewnie przysporzy Wam niemały kłopot :-) ale Moi Drodzy warto, uwierzcie, że warto! Poniżej przepis:
Jesienią gęste, aromatyczne dania jednogarnkowe są doskonałym rozwiązaniem. Łatwo się je przygotowuje, więc poradzi sobie z nimi każdy. Są rozgrzewające i syte, więc idealnie sprawdzą się jako jesienny obiad. Dziś fasolka po bretońsku, wersja wzbogacona o paprykę i czerwoną fasolę. Ja lubię podawać ją także z sadzonym jajkiem i grzankami z bagietki. Mam nadzieję, że Wam także posmakują.
Dziś przychodzę z przepisem, który idealnie sprawdzi się na weekend. Pyszne tacos, idealne na imprezę, czy posiłek w większym gronie rodziny czy znajomych. Wbrew pozorom nie wymagają wiele czasu na przygotowanie, a są mega pyszne i naprawdę warto ich spróbować.
Zaczął się październik, jesień na dobre rozgościła się zarówno za oknem, jak i w mojej kuchni. Rozgrzewające potrawy, dynia, cynamonowe wypieki z jabłkami, gruszki... Bogactwo jesiennych smaków jest przeogromne, więc korzystajmy z niego jak najwięcej. Dziś mam dla Was przepis na krem z dyni, bo jesień bez tej zupy chyba nie może się obyć. Moja dzisiejsza wersja to połączenie z chilli i batatem. Jest aromatycznie, rozgrzewająco i pysznie, wypróbujcie.
Dziś mam dla Was pomysł na obiad w meksykańskim klimacie. To w zasadzie pieczone udka z kurczaka, ale zamiast tradycyjnie podać je z ziemniakami czy ryżem, polecam Wam połączyć je z sosem pomidorowym i kilkoma warzywami, a wyjdzie Wam coś naprawdę pysznego. Naczosy to oczywiście dodatek, który możecie pominąć (jeśli dbacie o dietę, czy nie jadacie takich niezdrowych przekąsek), choć ich dodatek bardzo ubogaca to danie, więc jeśli nie macie jakichś restrykcyjnych zasad, polecam ;-)
Nowy tydzień zaczynamy iście jesiennym daniem. Jest to propozycja na obiad, która, co prawda wymaga trochę więcej czasu (na przygotowanie podpłomyków), ale sądzę, że polubicie je do tego stopnia, że będziecie chętnie sięgali po mąkę i wodę, aby je przygotować. Podpłomyki są przepyszne i można ich użyć na wiele różnych sposobów: jako dodatek do sosów, past, curry, nadziać je farszem, używać jako tortille czy zamiennik chleba/grzanek. Spróbujcie i rozwijajcie Wasze kulinarne fantazje!
Jesień w pełni, sezon na śliwki w pełni i zbliżający się weekend przed nami. W związku z tym przychodzę dziś z przepisem na tartę ze śliwkami. Pyszna, krucha, z owocowym, słodkim, soczystym nadzieniem. Do pełni szczęścia podałam ją z lodami. Zróbcie sobie weekend i też ją przygotujcie. Polecam bardzo!
No i zaczęliśmy astronomiczną jesień, a jesienią idealnym, rozgrzewającym posiłkiem są zupy. Krem z dyni, z pomidorów, z pieczarek - gęste, aromatyczne i otulające nas od wewnątrz uczuciem przyjemnego ciepła. Na gęste kremy przyjdzie jeszcze czas (mam już kilka dyniowych propozycji, ale to za kilka dni), natomiast dziś rozgrzewająco, ale lekko, z azjatycką nutą, która uwielbiam - ramen!
Za kilka dni zaczyna się kalendarzowa jesień, a chyba żadne ciasto nie kojarzy się z ta porą roku tak bardzo, jak szarlotka. Ja uwielbiam tradycyjną szarlotkę na kruchym cieście, ale dziś postanowiłam nieco poeksperymentować i lekko odmienić oblicze tego klasycznego ciasta. Do jabłek dodałam kilka brzoskwiń oraz masło orzechowe (które baaaaaardzo lubi się z jabłkami) i wyszło coś naprawdę pysznego! Jeśli chcecie się przekonać, podrzucam Wam przepis.
Dziś przychodzę z przepisem, który jest przełamaniem jednego z najbardziej domowych, tradycyjnych przepisów z mojego rodzinnego domu. Gdy Mamie zostały ziemniaki z obiadu, oprócz kopytek, często przygotowywała z nich także placki ziemniaczane. Były lekko słone i jedliśmy je najczęściej z gorącym, słodkim kakao. Uwielbiałam je! Ostatnio też zostały mi ziemniaki, więc postanowiłam szybko zamienić je w placuszki, ale zamiast kakao podałam je z jesiennymi dodatkami, które akurat miałam w lodówce - gruszką, camembertem i orzechami włoskimi. Wyszło pycha, bardzo Wam polecam.
Jednym z najlepszych smaków z dzieciństwa, jakie pamiętam, były kanapki z domowym twarożkiem, który robiła moja Mama. Uwielbiałam wersję z miodem albo domowymi konfiturami. Dziś, gdy tęskno mi do tych smaków, szukam dobrej jakości twarogu i przygotowuję sobie takie kanapki (choć oczywiście ten twaróg ze sklepu, nawet najlepszy, nigdy nie jest tak smaczny, jak mojej Mamy). Jeśli chcecie się ze mną udać w tę sentymentalną podróż, zapraszam Was do przygotowania takich grzanek.
