12/02/2020

12/02/2020

Bartek Kieżun "Stambuł do zjedzenia" - recenzja książki

Dziś mam dla Was kilka słów o fantastycznej książce, która niedawno trafiła na moją półkę z kulinariami. Nie jest to jedyna z nowości, więc w przyszłym czasie być może pojawi się tutaj więcej książkowych poleceń. Zobaczymy :-)


Podstawowe informacje:
Autor: Bartek Kieżun
Wydawnictwo: BUCHMAN
Data wydania: 28 października 2020
Oprawa: twarda
Ilość stron: 286
Cena: (okładkowa 69,90 zł)


"Stambuł do zjedzenia" to trzecia już z kolei, po "Italii do zjedzenia"  i "Portugalii do zjedzenia" (tutaj znajdziecie recenzję) książka Bartka Kieżuna. Pierwsze dwie uwielbiam, więc kiedy zobaczyłam "Stambuł..." w zapowiedziach w popularnej księgarni, od razu wylądowała w moim koszyku :-) 


Konstrukcja książki, szata graficzna, a nawet sama okładka nawiązuje mocno do poprzednich wydań. Tym razem jednak przenosimy się w zupełnie inny zakątek świata, na styk dwóch kultur, gdzie "świat europejski" ( o ile można użyć takiego określenia ;-) ) miesza się z arabskim. Magiczna podróż z pysznym jedzeniem w tle, ciekawostki, barwne opisy to coś, za co uwielbiam każdą z trzech książek Bartka. 

"Stambuł..." wciąga, rozbudza apetyt zarówno kulinarny jak tez ten podróżniczy. A jako, że z fizycznymi podróżami w tym roku jest trudno, tym bardziej warto odbyć chociaż taką w wyobraźni. Z pewnością będzie to podróż pełna pysznych smaków i zapachów.
Stambuł do zjedzenia to jedna z tych książek kucharskich, którą śmiało można podarować komuś, kto wcale nie jest pasjonatem gotowania. Bo przepisy są tylko częścią (choć przeważającą) wspaniałej, interesującej treści, która pozwala nam nieco zapoznać się z tym barwnym, ciekawym zakątkiem świata. 

Jeśli chodzi o same przepisy są raczej nieskomplikowane, bazują na tradycyjnych potrawach regionu, ale wydaje mi się, że z większością każdy powinien sobie bez większych problemów poradzić. A nagroda w postaci cudownego lahmacun z jagnięciną, pide czy wszelkich wariacji na temat bakłażana jak chociażby pasta, którą przedstawiam Wam na zdjęciu poniżej, jest absolutnie nie do przebicia.Ja się zachwycam wkładając właśnie do ust ostatnie kęsy mojej przekąski i już planuję, co też następnego przygotować ;-) 

A Wam ze swojej strony naprawdę bardzo polecam zarówno "Stambuł..." jak i pozostałe dwie książki Bartka. 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz