Mój zimowy comfort food to długo-gotowany, aromatyczny, pożywny gulasz wołowy. Delikatne, rozpadające się mięso, gęsty sos z dodatkiem pieczarek i jędrnej marchewki plus gładkie, ziemniaczane puree. Rozgrzewa i przyjemnie syci żołądek - polecam baaaaaardzo ;-)
Składniki:
- 600 g wołowiny np. łopatki, udźca, rostbefu
- 2 małe cebule
- 3 ząbki czosnku
- 4 marchewki
- około 400 g pieczarek
- 1 litr bulionu warzywnego
- 200 ml czerwonego wina
- przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, majeranek, papryka w proszku słodka i ostra
- 3 łyżki oliwy
- 1 kg ziemniaków
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki śmietany 18%
- sól, pieprz
- opcjonalnie - ogórki kiszone do podania, natka pietruszki
Wykonanie:
Cebulę kroimy w pióra, marchewki w grube kawałki.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę, szklimy. Dodajemy posiekany czosnek i mięso, smążymy, mieszając około 7 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Wlewamy wino, smażymy na dość dużym ogniu, aż alkohol odparuje. Wlewamy bulion, dodajemy przyprawy, mieszamy, przykrywamy i gotujemy około 2 godziny na wolnym ogniu. Następnie dodajemy pokrojoną w dość grube kawałki marchewkę, gotujemy jeszcze około godzinę.
Pieczarki przesmażamy na oliwie, dodajemy do gulaszu, mieszamy.
Ziemniaki obieramy, gotujemy, odlewamy. Dodajemy do nich masło i śmietanę, doprawiamy, rozgniatamy na puree.
Wykładamy na talerz puree, nakładamy gulasz, podajemy z natką pietruszki i ogórkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz