Dziś będzie polecajka książkowa. Wydawnictwo Znak przysłało mi książkową, kulinarną świeżynkę do zapoznania się i podzielenia się z Wami moją opinią, więc nie przedłużam i od razu przechodzę do konkretów.
Podstawowe informacje:
Autor: Joshua Weissman
Tytuł: Kuchnia bezwzględna
Wydawnictwo: ZNAK
Data wydania: 27 kwietnia 2022
Oprawa: twarda
Ilość stron: 264
Cena: (okładkowa 79,99 zł)
Joshua Weissman jest profesjonalnym szefem kuchni, który jednocześnie prowadzi bardzo popularny kanał na YouTube.
Autor ma etykietkę dość kontrowersyjnej postaci, ma cięty język, nie stroni od sarkastycznych żartów, przekleństw i tym podobnych rewelacji. To dość chwytliwy sposób bycia i w mediach jest bardzo podkreślany, trudno mi ocenić, czy fatycznie jest on tak uderzający (nie wiem, na ile zdjęcie z wystawionym środkowym palcem może być skandalizujące, mnie to raczej nie rusza).
W każdym razie całe wydanie ma w sobie ten “weissmanowy zadzior”. Autorowi na pewno nie można odmówić błyskotliwości i poczucia humoru, a to połączenie sprawia, że wszystkie opisy, wskazówki czy porady zawarte w książce czyta się z przyjemnością i z łatwością się je przyswaja.
Cała filozofia Weissamna w wielkim skrócie sprowadza się do tego, żeby rozwijać własną intuicję kulinarną przy jednoczesnym zachowaniu znajomości podstaw. Jest bezwzględnym przeciwnikiem dań typu instant, mechanicznego i bezmyślnego używania gotowych produktów wątpliwej jakości.
W swoim podejściu do gotowania napiętnuję ignorancję kulinarną, zachęca Czytelników do opanowania podstaw, ale jednocześnie stroni od snobizmu, wyszukanych form i technik.
“Chciałbym, żeby ludzie zrozumieli, że najważniejsze nie jest posiadanie w kuchennym arsenale jakiegoś dziwnego, nowomodnego urządzenia, którego jedyną funkcją jest obranie awokado”.
Przygotowanie dobrego posiłku wymaga znajomości jego części składowych, czasem jest czaso- lub praco-chłone, składa się z etapów, z jakich buduje się potrawę, ale jednocześnie nie musi być jakimś skomplikowanych procesem, który nastręcza nam trudności i urasta do rangi wyzwania. Wszystko możemy dostosować do swoich gustów, smaków, poziomu umiejętności czy szeregu innych czynników, kwestia tylko byśmy byli po prostu świadomi tego, co jemy.
I taka jest idea całej książki.
Na początku dostajemy bazę przepisów - podstaw, które warto opanować i które są punktem wyjścia do przepisów zawartych w dalszej części, oraz mogą stanowić podstawę do samodzielnych eksperymentów.
Tak więc na starcie dostajemy skondensowaną wiedzę na temat tego jak przygotować “bomby smakowe”, takie jak: pikle, proste dżemy i masła orzechowe, buliony, sosy, masło - cały arsenał dodatków, które sprawiają, że posiłki wjeżdżają na zupełnie inny poziom doznań smakowych.
Mamy też rozdział poświęcony produktom mącznym: wypiekowi pieczywa (chleby, bułki, tortille), a także przepis na makaron, czy uniwersalne ciasteczka, jak biszkopty czy krakersy.
Kolejne rozdziały to już klasyczny podział na posiłki: śniadanie, przystawki, ryby, mięso, makarony i kanapki, warzywa i sałatki, zupy, desery.
Przepisów w książce jest ponad setka i są niezwykle różnorodne zarówno pod względem stopnia trudności, jak też nietuzinkowości. I tak na przykład w rozdziale śniadaniowym mamy przepis od jajek na miękko po śniadaniowe tacos z jajecznicą, a na ryżowym congee z jajem kończąc. Jest naprawdę różnorodnie, ciekawie i apetycznie. Na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Jeśli chodzi o aspekty wizualne: książka jest pięknie wydana. Fotografie są obłędne! Proste, nieprzestylizowane, ale tak apetyczne i kuszące, jak tylko można. Pod wszystkie te spływające strużki sosu czy wyciekające żółtka jaja, aż chce się podstawić palec i skosztować ;-) Moją uwagę zwróciła też bardzo ładna czcionka i graficzne ułożenie strony z treścią przepisu - jest przejrzyście, czytelnie i... po prostu ładnie.
Moim zdaniem to naprawdę warta uwagi pozycja. Jeśli mieliście ją na oku, ale się zastanawialiście, nie wahajcie się dłużej ;-)
*Dziękuję wydawnictwu Znak za przekazanie mi egzemplarza recenzenckiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz