2/14/2019

2/14/2019

Eryk Wałkowicz (erVegan) "Roślinny lunchbox" - recenzja książki



Podstawowe informacje:
Autor: Eryk Wałkowicz
Tytuł: Roślinny lunchbox dla każdego
Wydawnictwo: Flow Books
Data wydania: 2 kwietnia 2018
Oprawa: twarda
Ilość stron: 240
Cena: okładkowa 54,90 zł - oczywiście teraz jest już znacznie tańsza


Od daty premiery tej książki minęło już kilka dobrych miesięcy. Jej premiera była głośna w środowisku "blogowo-kulinarnym" i w środowisku entuzjastów kuchni roślinnej, ponieważ autor jest rozpoznawalnym blogerem prowadzącym stronę z wegańskimi przepisami (erVegan). Nie jest to także jego debiut, a druga już z kolei książka kucharska. Została bardzo dobrze przyjęta i wcale mnie to nie dziwi. Choć nie mam pierwszej książki Eryka, wierzę całej masie pozytywnych recenzji, z którymi się spotkałam, ponieważ Roślinny lunchbox, którego jestem posiadaczką, jest dowodem na to, że erVegan ewidentnie zna się na tym, co robi.


Roślinny lunchbox mam u siebie w zasadzie od dnia premiery, miałam więc okazję bardzo dobrze się z nią zapoznać. Korzystałam z niej kilka razy na swój sposób (tj. nie odtwarzałam wiernie żadnego przepisu, ale zainspirowana połączeniami smakowymi wdrażałam je do swojej kuchni i nie zawiodłam się). Roślinny lunchbox to spójna, bardzo, ale to bardzo dopracowana pozycja. 


Obszerny wstęp-wprowadzenie do książki porusza kilka istotnych zagadnień odnośnie przygotowywania lunchboxów (m.in. jak komponować lunchboxy, aby były dobrze zbilansowane pod względem wartości odżywczych) kilka tricków i podpowiedzi (np. na co zwrócić uwagę przy zakupie pojemnika, jak przechowywać i podgrzewać potrawy w lunchboxach). 


Przepisy są podzielone w tradycyjny sposób na następujące działy: śniadania, kanapki, przekąski, na mały lunch, obiady, koktajle i napoje, słodkości, dodatki. Łącznie do dyspozycji mamy około 80 przepisów.
Same przepisy to w całości wegańskie propozycje na posiłki do przygotowania w formie lunchboxów. Biorąc pod uwagę nasz dzisiejszy tryb życia, taka propozycja wydaje się być naprawdę idealnym rozwiązaniem dla wielu z nas i sądzę, że wiele osób chętnie  z niej skorzysta i skorzystać powinno.
Przepisy nie są skomplikowane, powiedziałabym, że są wręcz bardzo proste w przygotowaniu, w większości mamy do czynienia z doskonale znanymi nam produktami, nie musimy więc specjalnie szukać i zamawiać ich w Internecie. To moim zdaniem siła tej książki. Uniwersalność, prostota, która wynika z wykorzystywania tego, co mamy dostępne pod ręką, ale w sposób nieszablonowy, inny każdego dnia. To zbiór prostych, domowych posiłków idealnych na co dzień dla każdego z nas, bez względu na to, ile mamy na co dzień czasu na gotowanie i jakie mamy w tym gotowaniu umiejętności. Pełno tu kolorowych, wypełnionych ciekawymi pomysłami połączeń, odpowiednio zbilansowanych pod względem wartości odżywczych. Przepisy idealne na codzienne, domowe posiłki w nowoczesnym wydaniu, tj. nienudnym, ale tez nie za bardzo "wydziwionym" :-) Ja jestem absolutną fanką i jeśli ktoś z Was zastanawia się jeszcze nad jej zakupem szczerze polecam.

Jak już wielokrotnie wspominałam bardzo cenię sobie książki o dietach roślinnych. Nie ze względu na modę i ich obecną aktualność, ale ze względu na nieskończone źródło inspiracji, jakich są źródłem. Kuchnia roślinna niejako wymusza na nas kreatywność, bardziej dogłębne zapoznanie się z produktami, które wydawałoby się, że bardzo dobrze znamy, ale wykorzystujemy zazwyczaj w taki sam sposób. Dieta wegańska pozwala nam zapoznać się z pewnymi produktami na nowo, odkryć ich inna stronę, nowe możliwości i to z perspektywy gotującego/jedzącego są często bardzo fascynujące doznania. Dlatego Roślinny lunchbox tak bardzo przypadł mi do gustu i na pewno nie jest ostatnią książką roślinną w mojej biblioteczce.


Kilka przykładowych stron z wnętrza książki:





Ocena (w skali 1-10)
·       wykorzystanie przepisów w praktyce: 10 (klarowne  opisy przygotowania potraw; zastosowanie się do receptury i wytycznych autora umożliwia przygotowanie potrawy dokładnie takiej,  jak na prezentowanych zdjęciach)
·       funkcjonalność przepisów: 10 (autor wykorzystuje łatwodostępne i powszechnie znane składniki, przepisy nie są wyszukane ani skomplikowane, to bardzo praktyczny zbiór receptur do wykorzystania w codziennym przygotowywaniu posiłków - bardzo praktyczna forma "lunchboxów", ogromny plus za tabelkę z wyliczeniem wartości odżywczych, którą opatrzony jest KAŻDY przepis)
·       unikalność/ nieszablonowość przepisów: 8 (ocena tego punktu jest nieco problematyczna i nie do końca właściwa w przypadku książki wegańskiej, ponieważ książki o tej tematyce często bazują na tradycyjnych przepisach i ukazują ich wegańską alternatywę, tak więc i w Roślinnym lunchboxie mamy przepisy, które w dzisiejszej rzeczywistości kulinarnej nie są już żadnym odkryciem i z którymi na pewno już się spotkaliście jak np. tofucznica,  ale mamy także bardziej nieszablonowe przepisy jak np. Massaman curry.
·       fotografie: 7 (apetyczne przedstawienie potrawy, wiernie oddające jej atuty)
·       wydanie: 9 (twarda oprawa, matowy papier, bardzo przejrzysta i funkcjonalna szata graficzna, "przyjazna" i czytelna czcionka, czytelne wyróżnienie składników i opisu przygotowania) 
·       cena: 8 (dość droga cena okładkowa, ale jest to uzasadnione: duży format, twarda oprawa, mnóstwo kolorowych zdjęć)



Podsumowując: Moim zdaniem jedna z lepszych książek kucharskich ubiegłego roku. Jeśli szukacie książki z przepisami, które "po prostu" z zaufaniem można odtwarzać, to jest to książka idealna - jestem przekonana, że każdy z przepisów możecie kolejno odtworzyć i nie zawiedziecie się (i to nie tylko weganie). Tak więc zdecydowanie polecam.

4 komentarze:

  1. Produkty które występują w przepisach znajdę w każdym sklepie i w każym mieście? Nie ma takich "wymyślnych" i egoztycznych? Dużo soi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie produkty występujące w książce są bardzo łatwo dostępne, to bardzo praktyczna książka, nie wymaga używania właśnie takich "wymyślnych" składników, co w książkach wege często się pojawia. Soja nie rzuciła mi się w oczy zbyt często, za to zauważyłam dość często używane tofu. Ale ja osobiście lubię, więc dla mnie to nie minus :-)

      Usuń
    2. Właśnie tofu... tego nie mogę jeść :( Szkoda ze nie ma takich książek wege ale bez tego typu produktów. A co to za danie na talerzu?

      Usuń
    3. Myślę, że trudno będzie o książkę wege bez tofu, to jednak bardzo popularny produkt. A jeśli chodzi o potrawę na talerzu to: gotowana kasza pęczak z grillowaną marchewką, suszonymi pomidorami, szpinakiem, serem feta i ziarnami słonecznika z dressingiem z oliwy, musztardy, miodu i cytryny.

      Usuń