Składniki (na około 25 ciasteczek):
- 1 kostka miękkiego masła
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 jajko
- 2 szklanki mąki z amarantusa
- 1 szklanka mąki migdałowej (zmielonych migdałów)
- łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- paczka kropelek czekoladowych (lub posiekanej czekolady deserowej)
Wykonanie: Masło miksujemy z cukrem pudrem na puszystą masę, dodajemy jajko i miksujemy dalej (masło powinno być bardzo dobrze zmiksowane, aby nie "zważyło się" po dodaniu jajka). Następnie do masy dodajemy szczyptę soli, mąkę z amarantusa oraz mąkę migdałową i mieszamy łopatką. Dodajemy kropelki czekoladowe i ponownie mieszamy. Z ciasta formujemy (najlepiej dłońmi) kulki, które lekko spłaszczamy. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odstępy (ciastka trochę urosną i nieco rozpłyną się). Pieczemy około 15 minut w temp. 180C (aż nabiorą lekko złotego koloru).
Nigdy nie używałam maki z amarantusa - ale dziś kupiłam z topinamburu i teraz siedzę i myślę co z niej zrobić ????? Może własnie takie ciasteczka, hm ?
OdpowiedzUsuńMyślę, że i Twoja mąka się sprawdzi - my robiliśmy je już z kilku różnych rodzajów mąk i do tej pory się udawały, więc można próbować ;-)
UsuńŚwietny pomysł! Prezentują się zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasteczka. Porywam kilka do kawki :-)
OdpowiedzUsuń