Skład
- 1 duża cukinia
- 600g mięsa mielonego
- 400 ml passaty pomidorowej/ lub przecieru
- 1 żółtko
- 2 łyżki tartej bułki
- 15 dag wędzonego boczku
- 20 zielonych oliwek
- 10 suszonych pomidorów
- 1/2 opakowania makaronu Lasagne
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- 3 łyżki masła
- 3 łyżki mąki
- 3 szklanki mleka
- 150 g sera żółtego
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
Zaczynamy.
W garnku gotujemy wodę z dodatkiem soli. Następnie
kroimy cukinię w cienkie paski (należy uważać żeby plastry nie pękły) i blanszujemy
ją we wrzątku. Zblanszowaną cukinię hartujemy w naczyniu z zimną wodą, następnie
osuszamy paski cukinii papierowym ręcznikiem.
Do miski przekładamy mięso, i dodajemy po kolei
pokrojoną w kostkę jedną cebulę, pokrojone oliwki, suszone pomidory, oraz
pokrojony w paski boczek. Następnie dodajemy ok. 150 ml passaty, zółtko, bułkę
tartą i solimy, pieprzymy do smaku. Całość mieszamy do uzyskania gładkiej
konsystencji. Z powstałej masy formujemy niewielkie kulki.
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, dodajemy pokrojoną
w kostkę cebulę i przeciśnięte przez praskę dwa ząbki czosnku. Kiedy cebula się
zarumieni, dodajemy pozostałą część passaty, i wsypujemy łyżeczkę cukru. Sos
solimy i pieprzymy do smaku i redukujemy do uzyskania średnio gęstego sosu.
Następnie wykładamy sos na spód naczynia żaroodpornego na przemian z makaronem lasagne, tworząc 3-4 warstwy.
Pulpeciki owijamy plastrami cukinii (cukinia zastępuje
makaron cannelloni) i układamy na obok siebie w naczyniu żaroodpornym, lekko
wciskając je w sos pomidorowy.
W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę i smażymy
przez około 2 minuty. Następnie dodajemy zimne mleko, gotujemy sos cały czas
mieszając do uzyskania gęstej konsystencji. Doprawiamy solą, pieprzem, gałką
muszkatołową oraz przecisniętymi przez praskę dwoma ząbkami czosnku. Sos
wlewamy pomiędzy pulpeciki. Zapiekankę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180
stopni na pół godziny, po tym czasie wyciągamy ją, posypujemy serem i wstawiamy
na kolejne 10-15 minut (można włączyć termoobieg).
Cześć, cukinię kroicie nożem, czy jakimś obierakiem do warzyw? Kilka razy podchodziłam do pasków z cukinii, ale jakoś mi to średnio wychodziło ;)
OdpowiedzUsuńKroiliśmy nożem, choć zadanie to niełatwe i nam także wie wyszło idealnie :-) kilka pasków nie wyszło najlepiej, ale nawet gdy są trochę "poszarpane" kiedy się je obgotuje nie jest trudno owinąć nimi mięso - także można je śmiało wykorzystać (przynajmniej my tak zrobiliśmy ;-))
UsuńSmacznie było:) świetna kuchnia w tle:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa propozycja. podoba mi się, ale oczywiście, wolałabym wersję wegę - muszę nad tym pomyśleć ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały piec w kuchni. Moja Babcia ma taki sam... Marzę, by w przyszłości, w moim drewnianym domku w górach była kuchnia właśnie z taką angielką. I srebrnymi garami, wiszącymi u sufitu patelniami, wielkim drewnianym regałem z przetworami... Ach, wyobraźnia pracuje. Może kiedyś Was zaproszę do tego domku marzeń ;)
Będzie nam niezmiernie miło ;-)
UsuńObiad świetny, ale ten piec...<3 Piękny!
OdpowiedzUsuńZwierzę się: w starym moim domu stał taki piec, mama wybudowała nowy dom i miałam nadzieję że nie wybuduje takiego w nowym domu - bo się wstydziłam Go- koleżanki z bloków takich nie miały, dla mnie to był obciach- teraz jak jadę do mamy jestem dumna z tego pieca i wszyscy się nim zachwycają. Zmienił mi się gust i dobrze. Piękny piec <3
OdpowiedzUsuńCiekawa historia ;-) taki piec to świetna sprawa (ma swój urok) i dobrze, że zmieniło się Twoje zdanie o nim :-)
Usuńuwielbiam takie dania, lasania w każdej wersji zawsze i wszędzie :D
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, pyszne i proste danie :)
Usuńjak ładnie podane,pysznie !
OdpowiedzUsuńCukinia w takich zapiekankach sprawdza się znakomicie. Wyszły piękne różyczki!
OdpowiedzUsuńKiedyś przygotowałam podobne danie! Pycha!
OdpowiedzUsuńBardzo smacznie wygląda na Waszych zdjęciach :)
Dziękujemy ;-)
UsuńTa wersja do mnie przemawia gdyby nie męsko, ale mogę zrobić bez niego! Pycha :)
OdpowiedzUsuńDanie pyszne, ale ten bajeczny piec to dopiero cudo! <3
OdpowiedzUsuń